Filtr DPF w benzynie
Osoby korzystające z samochodów spalinowych najczęściej sięgają dziś po zwykłą benzynę, ropę lub LPG. Każda z opcji ma swoje plusy, jak i minusy. Gdyby jednak spojrzeć na temat statystycznie, zdecydowana większość pojazdów funkcjonujących na drogach opiera swoją pracę albo o benzynę, albo o ropę, choć udział napędów gazowych jest coraz większy – głównie ze względów ekonomicznych. Ostatnia opcja jest też najbardziej ekologiczna, ponieważ spalanie gazu nie generuje zbyt dużej dozy szkodliwych czynników.
Zupełnie inaczej sprawy mają się w przypadku dwóch podstawowych paliw płynnych. DPF w benzynie ma więc sporo do zrobienia, choć nie każdy kierowca chce korzystać z tego filtra. Skutek? Są one często wycinane przez mechaników, co nieco poprawia osiągi i zwalnia z konieczności czyszczenia filtrów. Jakim kosztem? Brak filtrów sprawia, że maszyna wraz ze spalinami zanieczyszcza powietrze dużą liczbą metali ciężkich oraz innych związków chemicznych.
To, co zostałoby w sadzy gromadzącej się w obrębie filtra wydostaje się na zewnątrz bez żadnych limit ów, co nie jest dobre dla środowiska. Przyczynia się to chociażby do skali zjawiska smogu, jaki stopniowo zaczyna coraz bardziej zalegać nad polskimi miastami. Oczywiście swój udział mają w tym niewłaściwie działające piece opałowe, jednakże przy tak dużym wykorzystaniu samochodów w społeczeństwie nie da się zepchnąć na nie całej odpowiedzialności. Kierowcy także dokładają swoją cegiełkę.
Filtrowanie spalin pod przymusem? Choć producenci w postaci koncernów motoryzacyjnych coraz częściej instalują filtry w oferowanych nabywcom autach, to ci i tak decydują się na pozbycie filtrów. Nie robią tego wszyscy, jednakże zjawisko jako takie istnieje. Tymczasem już za jakiś czas może się okazać, że DPF w benzynie to prawny przymus. W gruncie rzeczy pierwsi ciężar obowiązków poczują na sobie producenci aut.
Od września 2018 roku maszyny sprzedawane na terenie Unii Europejskiej muszą posiadać stosowne filtry. Będzie się z tym wiązać wzrost cen, o czym jasno mówią specjaliści. Takie działania są odpowiedzią na rosnący problem zanieczyszczeń powietrza, z którym unijne instytucje usiłują walczyć wszelkimi możliwymi środkami. Przeciwnicy narzucania takich wymagań krytykują brukselską biurokrację za kolejną ingerencję w świat konsumentów i gospodarki, jednakże trzeba pamiętać o tym, że nie ma skutku bez przyczyny.
Być może takie kroki nie byłyby konieczne, gdyby część producentów nie pomijała filtrów w konfiguracjach, a duża liczba kierowców nie szukała pierwszej okazji, aby wyciąć je z układu wydechowego.
https://utal.pl/produkty/ramki-do-tablic-rejestracyjnych/